Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
19 Komentarzy
Raven i Murphy, to nie przejdzie. Tak jak napisałaś, według mnie aż za bardzo się różnią, chociaż ciekawie widzieć ich w innym podejściu do siebie.
Kolejny powód dlaczeho mówie stanowcze NIE dla Raven i Murphy'ego to najlepszy ship w serialu, czyli Memori. No bo czy może być coś szczerszego niż miłość ludzi, którym tak bardzo zależy na przetrwaniu? Wielu może myśleć, że to właśnie problem, ale dla mnie scena z 3 sezonu, gdy John nie pozwalał i bronił Emori przed testami z czarną krwią wyrażał szczerość jego uczucia. Uczucia na tyle prawdziwego, że John Za Wszelką Cenę Chcę Żyć Murphy dobrowolnie ryzykuje coś czego tak usilnie bronił dla innej osoby. John od małego nie miał łatwo, ojciec zginął bo ukradł dla niego leki, a matka umierając powiedziała, że to on go zabił. Dziecko chyba nie może usłyszeć nic gorszego. Emori na skutek promieniowania ma ręke taką, a nie inną, to nie jej wina, ale i tak została wygnana. Obydwoje zostali sami, pozostawieni przez osoby, które powinny kochać bezwarunkowo i przyjmować ich miłość. I dlatego sądze, że jest to najszczersza i najlepsza para z The100, ponieważ nikt nie kocha tak jak złamani ludzie, bo oni kochają wszystkim co mają, a oni mieli naprawdę dużo nikomu nie oddanej miłości.
Co do par, miłości i innych tego typu fanaberii, to ja jakoś nie jestem zwolenniczką shipów ogólnie, jakoś tak mi to w większości obojętne i bardzo się cieszę, że The 100 się nie kręci wokół romansów wszelkiego typu. Co oczywiście nie znaczy, że nie mam paru par, którym kibicuje, a raczej kibicowałam...
Hmmm całkowicie zaskoczyło mnie to co piszesz o Kabby, a właściwie to, co jest dalej, że niby taka normalizacja i dojrzały związek? No nie wiem. Tzn. okej, trudno nie zgodzić się z tym, że rzeczywiście jest związek ludzi dorosłych, doświadczonych i znających życie, ale nie sądzę, aby jakoś bardzo różnił się od tych, jak to ujęłaś "dzieciaków", no bo ja nie widzę dziecinności między np. Lexą a Clarke, albo Lincolnem i Octavią, a chociażby Johnem i Emori, te związki w moim mniemaniu wcale nie są niedojrzałe, wręcz przeciwnie. To związki dorosłych ludzi, oparte na zaufaniu i wcale nie jest tak, że "kocham Cię, bo Cię potrzebuje" przynajmniej dla mnie, ja tam widzę odpowiedzialność, poświęcenie, współpracę, tak jak między Marcusem i Abby, a nawet jeszcze większe, no nie wiem, dla mnie relacje między tymi młodszymi bohaterami są na równym poziomie, oni tak naprawdę nie są już dzieciakami, dojrzeli i budują związki dorosłe. A tak poza tym to ja i tak wolałabym Marcusa i Indrę razem.
Jeżeli miałabym wybrać jakąś parę, jako moją ulubioną, to zdecydowanie byłaby to Clexa, choć to właściwie zabiło Lexę. Dla mnie to właśnie ich miłość zasługuje na uznanie, taka poraniona, która tak naprawdę nie powinna się wydarzyć, nie powinna mieć miejsca, o zgrozo, jak rodem z "Romea i Julii", ale jednak ta nie jest tak... tandetna? Właściwie relacja pomiędzy Lexą a Clarke była cholernie smutna, no nie miała prawa istnieć. Nie będę się rozpisywała dlaczego mianem mojej ulubionej pary określiłam Clexę, bo wtedy to naprawdę musiałabym się rozpisać. Zauważ, że znowu mamy inne zdanie.
Z tych, które wymieniasz najbardziej lubię Murven, ich łączy trudna historia, oboje ogromnie dużo przeszli i bardzo ich to zmieniło. Wydaje mi się, w przeciwieństwie do Ciebie (znowu), że mają prawo bytu i byliby dobrą parą. To fakt, że mają zupełnie inne charaktery, ale jednak łączy ich taka jakaś nieprzerwana nić porozumienia, oboje mieli trudne dzieciństwo na arce, a Jaha tego nie ułatwiał. Oboje bardzo dużo stracili i oboje są pokaleczeni. Ich specyficzną relację można było zauważyć już w pierwszym odcinku drugiego sezonu, choć Raven by go zabiła, bo Murhy jednak ją postrzelił, to jest między nimi coś wyjątkowego. W sumie to obojgu połączyła śmierć. Śmierć i ból.
W ten czy inny sposób trzeba przyznać, że choć mamy hmm inne preferencje (?) to i tak Twoje posty bardzo mi się podobają, dobrze, że czasem myślimy inaczej. Lubię też styl jakim piszesz.
No cóż, czekam tylko teraz na coś "mega".
Pozdrawiam!
Jak każdy wie, Jasper był na początku zakochany w Octavii, jednak to się zmieniło w Mount Weather, gdzie poznał Maye. Podczas pobytu w Mount Weather zaczęli się do siebie zbliżać. Jasper wszelkim sposobem próbował ocalić Maye przed promieniowaniem. Jednak zmarła w jego ramionach. Chłopak przez to był wściekły na Clarke i Bellamy'ego. Przez miesiące nie potrafił sobie poradzić z jej utratą. Dołączył nawet do Miasta Światła aby tylko o niej zapomnieć, a bardziej o bólu. Jego szaleńcza miłość doprowadziła nawet do tego, że próbował popełnić samobójstwo aby być tylko z ukochaną, ponownie. Ich miłość jest prawdziwa, dla której zrobili by wszystko. Uważam, że Jasper i Maya to najlepsza para w serialu, ponieważ można zauważyć ich miłość oraz ból i rozpacz Jaspera jaka przynosi mu jej śmierć
Szczerze mówiąc, jestem ciekawa pary Raven x John. Niby różnią się od siebie, ale przecież przeciwieństwa się przyciągają. Wydaje mi się, że to byłoby ciekawe połączenie, a ich związek nie byłby nudny. Moim zdaniem, prawdziwa miłość jest silniejsza, niż jakieś kłótnie, nawet te, w ich przypadku, porządne kłótnie. Jeśli faktycznie byłoby między nimi coś więcej, jakaś silna więź, którą ciężko by było zrozumieć, ale jednak, wydaje mi się, że ich związek miałby szanse na powodzenie.
Na Bellamy'ego i Echo zwróciłam uwagę już w ich pierwszej scenie. Spodobało mi się to, jak ujęłaś, że to znowu byłby związek z ziemianinem, a z reguły były one trwalsze. Ciekawe stwierdzenie. Tym bardziej, że to znowu Blake miałby partnera - ziemianina. Z drugiej strony, Bellamy jest tak kochany, że z wieloma postaciami miał piękne sceny, wielu osobom już ratował życie, więc nie wiem, czy jest sens tak na to zwracać uwagę.
To, co napisałaś o Kabby mogłabym czytać i czytać. Po postu nie mogę znaleźć rzeczy, którą bym dodała, czy nawet, z którą nie do końca się zgadzam. Napisałaś to idealnie i w zupełności się zgadzam. Ich związek to żadne fajerwerki, ale bardzo go doceniam i dzięki temu postowi dostrzegłam też takie szczegóły jak "pokazanie wyższości dorosłych nad dziećmi", że to Clarke sypia z kilkoma osobami, a jej życie miłosne to szaleństwo, w porównaniu do dojrzałej i spokojnej relacji jej matki i Kane'a.
Cudny post i czekam na więcej <3
Linctavia idealnie się uzepełnia, przecież przeciwieństwa się przyciągają. Ubolewam nad tym, że tej pary już nie zobaczymy..
Jeśli chodzi o Raven i Murphy to mocno szipuje, serio. Mimo że uwielbiałam "związek" Murphy'ego i Ontari (tej która rządziła ziemianami w 3 sezonie ale umarła eh) to uważam że to serio ma szanse. Kocham postać Murphy'ego całym serduchem, a Raven jest świetną postacią ze świetnym charakterem i rozwiniętą historią wiec jestem mocno na tak! <3
Jeśli chodzi o pozostałe niekoniecznie jestem do nich przekonana, a sam Bellarke mimo że uważany za jeden z najlepszych szipów mnie denerwuje to nic do nich nie mam. Trzymam kciuki za Murphy'ego i Raven w przyszłym sezonie!
W pewnym momencie ostatniego sezonu zaczęłam ją shipować praktycznie z każdym; Roanem, Clarke, Bellem, Abby... i nie mogłam się zdecydować na żaden paring.
Jednak nie zmienia to faktu, że Becho i Recho są przeurocze