Po ciężkim dniu dorywczej pracy, wchodzę ledwo trzymając się na nogach, do swojego mieszkania, które wynajmuję z moim bratem - Simonem. Całe wakacje ciężko pracuję, aby choć w małym stopniu odciążyć go z obowiązków zarobienia na utrzymanie naszej dwójki. Na codzień radzimy sobie sami, ponieważ nie możemy liczyć na pomoc z niczyjej strony. Nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać. Razem dajemy sobie radę. Poza wakacjami, które swoją drogą niedługo się kończą, uczę się w jednym z argentyńskich liceów. Osobiście uważam, że jest to zbędne i w tym czasie również mogłabym pracować, jednak mój tzw. opiekun, uparł się, że mam skończyć szkołę i zapewnić sobie jakąś przyszłość. Jednak zawsze mam jedno podstawowe pytanie. Co mi z tego? On ukończył szkołę z wyróżnieniem, zdobył wykształcenie wyższego stopnia, a i tak przez większą część dnia robi za najniższą krajową, aby nocami dorabiać za klubowym barem. Nie chcę jednak protestować i dokładać kolejnych problemów, których mamy aż nadto. Dlatego też staram się słuchać brata, który jest dla mnie jedyną rodziną, bliską osobą. Jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i rzadko kiedy się kłócimy, choć u dwójki młodych ludzi mogłoby się to wydawać normą. My jednak wolimy żyć w zgodzie i czas przeznaczony na kłótnie spędzić na przykład na oglądaniu filmów. Nauczeni doświadczeniem wolimy czerpać z życia to co najlepsze, ponieważ nigdy nie wiemy co może wydarzyć się jutro, za godzinę, czy też minutę.
Zrezygnowana rzucam moją torbę na małych rozmiarów komodę znajdującą się w naszym klaustrofobicznym przedpokoju. Niedbale zdejmuje buty, po czym szybko zawiązuje moje długie włosy w koński ogon. Drzwiami znajdującymi się po mojej lewej stronie przechodzę do naszego saloniku, w którym również znajduje się aneks kuchenny, przedzielony od części dziennej krótkim blatem, przy którym znajdują się dwa krzesła barowe. Z tego pomieszczenia można również przejść do mojego małego królestwa, do którego drzwi znajdują się tuż koło lodówki.
- Ooo, cześć Lunka! Co tak późno? - do moich uszu dociera rozweselony głos mojego brata. Z tego całego zmęczenia nawet nie zauważyłam, że on również wrócił już do domu. Na pięcie odwracam się w stronę kanapy znajdującej się w przeciwnym rogu od drzwi do mojego pokoju. To co tam dostrzegam sprawia, że zawstydzona spuszczam głowę, a na moje poliki wkrada się ogromny rumieniec. W myślach już żałuję pomysłu ze związaniem włosów, ponieważ teraz nie mam czym zakryć mojej poczerwieniałej twarzy. Ze zdenerwowania przygryzam delikatnie moją dolną wargę i niepewnie unoszę swój wzrok. Niemal natychmiast napotykam przenikliwe spojrzenie czekoladowych tęczówek przyjaciela Simona. Utkwione jest ono w mojej osobie, a na jego wargach gości mały uśmiech. Panowie w swoich dłoniach trzymają po butelce piwa, a telewizji leci jakiś randomowy film akcji.
- Umm cześć Wam… Szefowa się uwzięła i kolejny raz kazała mi wszystko sprzątać. - odpowiadam cichym głosem, a wzrokiem błądzę po całym pomieszczeniu. Ze zdenerwowania wykręcam palce u rąk. - A Ty czemu tak wcześnie? - Simon cicho śmieje się pod nosem, a następnie poklepuje kanapę obok siebie.
- Chodź posiedzisz z nami, oglądamy fajny film! - mówi podekscytowany bardziej, niż wymaga tego sytuacja, co wywołuje grymas niezadowolenia na mojej twarzy, a u blondyna - cichy śmiech. W mojej głowie trwa zacięta walka myśli, czy zgodzić się na tę propozycję. Jest jeden powód całkowicie decydujący o przeczącej decyzji. Co nim jest? Wyluzowany chłopak siedzący na kanapie i bacznie mi się przyglądający. Gaston Perida we własnej osobie. Jeden z najlepszych przyjaciół mojego brata. Współpracownik i towarzysz do codziennych spotkań. Częsty gość w naszym domu. A do tego wszystkiego cholernie przystojny blondyn, który wzbudza we mnie tyle sprzecznych uczuć. Jednym swoim przelotnym spojrzeniem potrafi sprawić, że moim ciałem wstrząsa ogromną fala gorąca, a mój umysł traci zdolność racjonalnego myślenia. Dlaczego nie chcę z nimi siedzieć? To proste. Jest mi wstyd za to jak wyglądam, po całym dniu pracy, zmęczona do granic możliwości. Nie chciałam, żeby właśnie on widział mnie w takim stanie.
- Dziękuję, ale musicie mi wybaczyć. Idę coś zjeść i znikam u siebie… - odpowiadam cicho i posyłam w ich stronę delikatny uśmiech. Jak najsprawniej i jednocześnie najzgrabniej, dochodzę do lodówki skąd wyciągam rzeczy potrzebne do zrobienia prostych kanapek. Odwrócona tyłem do salonu nawet nie zauważam jak jeden z chłopaków podchodzi do lodówki i głośno ją otwiera.
- Taaak!!! - do moich uszu dociera głośny krzyk Simona, co powoduje, że wywracam oczami. Częstotliwość tego dźwięku była tak wysoka, że aż piszczy mi w uszach. Szybko odkładam nóż na blat i w jednej sekundzie odwracam się w jego stronę. Stoi uśmiechnięty od ucha do ucha na środku pokoju i uważnie czyta coś w swoim telefonie. Z każdą sekundą jego uśmiech powiększa się do niebotycznych rozmiarów. Zdezorientowana spoglądam na chłopaka stojącego tuż koło mnie, a gdy nasze tęczówki się spotykają, on niezrozumiale wzrusza ramionami. - Wybaczcie, ale muszę wyjść! Nie wiem kiedy wrócę! Pa! - słowa te wypowiada z prędkością światła i w tym samym czasie zakłada swoje buty. Już po chwili możemy usłyszeć tylko głośny trzask drzwi wejściowych, a później głuchą ciszę.
- Okeeej… to było dziwne… - mówię pod nosem i szybko odwracam się w stronę szafek, zawstydzona świadomością, że zostałam z blondynem sama w domu. Słyszę tylko, jak chłopak otwiera sobie kolejne piwo, a mnie ogarnia przerażenie. Myślałam, że jak mój brat sobie poszedł, to on zrobi zaraz to samo. Pewna tego, że wrócił on na salonową kanapę, odwracam się i niemal natychmiast żałuję tego czynu. Mała przestrzeń w “kuchni” sprawiła, że wpadłam wprost na klatkę piersiową blondyna, który stał oparty o blat i bacznie mi się przyglądał. Zawstydzona do granic możliwości spuszczam wzrok na talerz z kanapkami i szepczę pod nosem niewyraźne “przepraszam”. Odsuwam się o te dwa kroki i sama nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Czuję, jak moje poliki zalewa fala gorąca. Słyszę tylko, jak Gaston odkłada prawie pełną butelkę na blat, a później już tylko widzę jak delikatnie chwyta mój talerz, który również odstawia. Ogarnia mnie ogromna panika i czuję, jak moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Na mojej brodzie czuję palący dotyk jego skóry. Podnosi on szybko moją głowę do góry tak, że nasze spojrzenia się spotykają. Moje przerażone oraz jego - przenikliwe, pełne nieodgadnionych uczuć. Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy sprawia, że mój oddech staje się urywany, a z nadmiaru emocji wszystko zaczyna mnie piec.
- Wreszcie mogę zrobić to, czego pragnę od dawna… - szepcze ledwo słyszalnie i z każdym słowem coraz bardziej się do mnie przybliża. Niekontrolowanie wstrzymuję swój oddech i jednocześnie podekscytowana, jak i przerażona, oczekuję tego co może nastąpić. Gdy nasze wargi dzielą już tylko milimetry moje serce bije jak oszalałe. Automatycznie przymykam swoje powieki i rozchylam wargi, oczekując tego tak bardzo wyczekiwanego zbliżenia. Sama dokładnie nie wiem ile mija czasu, ale gdy nasze usta łączą się ze sobą cały otaczający nas świat znika. Przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz, który popycha mnie do nieprzemyślanego czynu. Zarzucam mu swoje ręce na szyję, tym samym zachęcając go do objęcia mnie w pasie. Pocałunki są delikatne i powolne, zachęcające do zapamiętania każdego z muśnięć. Chłopak przyciąga mnie bliżej siebie zacieśniając swój uścisk. Lekko przygryza moją dolną wargę, co powoduje mój cichy jęk oraz lekkie uchylenie zębów. Blondyn bez wahania korzysta z tej sytuacji i mocno wpycha swój język do mojej buzi, tym samym powodując mój jeszcze głośniejszy jęk. Nasze języki łączą się w powolnym tańcu namiętności. Przyjemny prąd, jaki przeszedł po moim ciele i zatrzymał się w samym dole podbrzusza spowodował, że przysuwam się jeszcze bliżej ciała chłopaka, tym samym sprawiając, że między naszymi ciałami nie ma już żadnej odległości. Zachęcony tym do działania blondyn, szybko podsadza mnie do góry i skłania do objęcia nogami jego bioder. Nieskrępowany łapie mnie mocno za uda, przytrzymując mnie w górze. Tym razem to ja kładę większy nacisk na jego wargi, powodując że czuły pocałunek zamienił się w niezwykle namiętny i brutalny akt. Nasze języki toczą ze sobą zaciętą walkę. Gaston robi kilka kroków i po omacku wyszukuje klamki w drzwiach prowadzących do mojego pokoju. Gdy tylko ją odnajduje, mocno za nią chwyta i z hukiem otwiera drzwi. Szybkim krokiem wchodzi w głąb mojego pokoju i przystaje na samym środku. Powoli zaczyna nam brakować tchu, dlatego gwałtownie się od siebie odrywamy i nieskrępowani wpatrujemy się w swoje tęczówki. Pod wpływem impulsu rozluźniam uścisk na jego biodrach, tym samym lądując na podłodze. Nie przerywając kontaktu wzrokowego, chłopak chwyta moją twarz i zgarnia z czoła niesforny kosmyk włosów. Ponownie nachyla swoją twarz nad moją i szepcze wprost w moje wargi.
- Obiecuję, że będę delikatny… - wpatruje się w moje oczy wyczekująco, jakby szukał w nich potwierdzenia i zgody. Na moje wargi wkrada się mały, ironiczny uśmiech, czym zbijam go lekko z tropu.
- Przestań pieprzyć Perida. - odpowiadam na jego wyznanie zadziwiająco pewnym głosem. Pożądanie, jakie wzbudził w moim ciele dodaje mi na tyle odwagi, że mocno chwytam skrawki jego koszulki i pociągam do góry. Już po sekundzie stoi przede mną z nagą klatką piersiową, a ja nie potrafię oderwać od niej wzroku. Jak zahipnotyzowana wpatruję się w idealnie wyrzeźbiony brzuch blondyna. Z tego otępienia wybudza mnie dopiero jego cichy śmiech. Już po chwili czuję, jak chwyta mnie on mocno za głowę i bez ostrzeżenia wbija się w moje wargi. Zniecierpliwiony zaczyna mnie popychać w stronę łóżka, na którym po chwili oboje lądujemy. Na moment przerywa nasz namiętny pocałunek, aby szybko ściągnąć ze mnie bluzkę, która ląduje gdzieś na podłodze. Swoim gorącymi pocałunkami zaczyna zjeżdżać na moją szyję, którą co rusz przygryza, sprawiając mi tym niewyobrażalną przyjemność. Mocno przygryzam swoją wargę, a moje smukłe palce wplatam w jego włosy, za które - pod wpływem rozkoszy - mocno pociągam. Tym razem to z jego warg wydobywa się stłumiony jęk, co powoduje że po moim ciele przechodzi dreszcz. Pozostawia na mojej rozgrzanej skórze wilgotne ślady i schodzi coraz niżej. Swoimi zębami delikatnie przygryza skórę na moich obojczykach. Jego dłoń z moich ud przesuwa się powoli na plecy, tym samym zmuszając mnie do wygięcia ciała w łuk. Swoimi zwinnymi palcami natychmiast odpina mój stanik, którego po chwili nie mam już na sobie. Blondyn ani na sekundę nie zwalnia i już po chwili brutalnie zaczyna całować i bawić się moimi piersiami. Rozkosz jaką mi dostarcza sprawia, że mocno zaciskam swoje powieki, a moje paznokcie wbijam w jego plecy, zostawiając na pewno widoczne ślady. Uczucie pożądania i przyjemności, które odczuwam w podbrzuszu sprawiają, że niemal bezustannie z moich warg wydobywają się ciche jęki. Bez zastanowienia zjeżdżam swoimi rękami wzdłuż jego ciała i zatrzymuję je na zapięciu spodni. Drżącymi z podniecenia dłońmi odpinam zamek, a blondyn nie odrywając ust od mojego ciała, szybko się ich pozbywa. Tym razem jego dłonie zajmują się moimi spodniami. Idzie mu znacznie sprawniej niż mi i już po chwili ściąga je ze mnie razem z bielizną. Leżę pod nim całkowicie naga i niczym nieskrępowana. Widzę jak chłopak nerwowo pozbywa się swoich bokserek i już po chwili, z powrotem nade mną zawisa. Nasze tęczówki spotykają się ze sobą, a pożądanie jakie w nich dostrzegam, sprawia że mocno przygryzam swoją wargę, a na moment brakuje mi tchu. Niewiele myśląc swoimi ramionami obejmuję jego szyję i brutalnie wbijam się w jego wargi. Swoimi dużymi dłońmi jeździ po moich nagich udach, aż pewnym momencie mocno je rozchyla i chwyta zmuszając mnie do zgięcia nóg w kolanie. Ten niespodziewany ruch powoduje mój kolejny głośny jęk. Chłopak z coraz większą siłą napiera na moje usta, a w tym samym czasie czuję jak coraz bardziej się do mnie zbliża. Niespodziewanie wchodzi we mnie mocno i bez ostrzeżenia, tym samym powodując mój głośny krzyk. Opanowany żądzą z każdą sekundą porusza się coraz szybciej i szybciej, sprawiając mi niewyobrażalną przyjemność. Mocno zaciskam swoje powieki i ponownie wbijam paznokcie w plecy chłopaka. Blondyn schodzi swoimi pocałunkami na moją żuchwę. Jego gwałtowne ruchy sprawiają, że z moich warg wydobywa się głośne pojękiwanie. Moje mięśnie zaczynają się powoli zaciskać, a z każdą sekundą jego ruchy stają coraz gwałtowniejsze. Gdy czuję, że za chwilę osiągnę szczyt, swoimi nogami obejmuję jego biodra, sprawiając że czuję go jeszcze mocniej. Kilka ostatnich ruchów i moim ciałem wstrząsa przyjemny dreszcz. Na kilka chwil tracę całkowity kontakt z rzeczywistością, a przed moimi oczami robi się ciemno. Z moich warg wydobywa się ostatni jęk i wykończona opadam na łóżko. Na moich ustach gości błogi uśmiech, a gdy powoli otwieram swoje powieki dostrzegam przenikliwe spojrzenie blondyna. Jego wyraz twarzy wyraża samą błogość. Jego usta wykrzywia delikatny uśmiech, a swoją dłonią delikatnie zgarnia kosmyki moich włosów. Oboje czujemy się nad wyraz spełnieni. Chłopak składa na moich wargach delikatny, niczym muśnięcie piórka, pocałunek po czym delikatnie ze mnie schodzi i układa się obok. Bez skrępowania wtulam się w jego klatkę piersiową lecz, gdy tylko się poruszam moja twarz wykrzywia się w grymasie. Gaston chwyta jeden z kocy i przykrywa nim naszą dwójkę.
- Było wspaniale… - szepcze wprost w moje włosy, po czym składa czuły pocałunek na moim czole.
- Co dalej… - pytam cichym i jednocześnie niepewnym głosem. Czy to miało prawo się zdarzyć? Nie wiem, ale co mogę zrobić po fakcie? Już raczej nic.
- Żałujesz? - chłopak pyta mnie niemal od razu. Mimo tego, że wiem że wcale tego nie żałuję, to nie potrafię wypowiedzieć żadnego słowa. - Bo ja chciałem tego od dawna i tylko od Ciebie zależy CO DALEJ…
Jakość: | 50 | Popularność: | 348 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 3 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i wybory: | 43 |
W trwającej akcji twórca dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych postów z napisanych w tym fandomie) |
Po prostu uwielbiam styl twojego pisania i najchętniej to możesz mi go oddać jejku :3
Poza tym to nie wiem skąd ty bierzesz tyle świetnych pomysłów i jeszcze czas! Po prostu zazdroszczę uhh
Czekam na dalszą twórczość